Pokazywanie postów oznaczonych etykietą plany. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą plany. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 30 stycznia 2012

Czarne czy czerwone? Białe!

Dylemat tiwiszafkowy wciąż trwa. Bronię się trochę przed IKEĄ, choć bardziej chyba ze względów ideologicznych niż praktycznych. No bo jak tu mieć wszystko z IKEI?
I tak jedna z Pań podesłała mi link do mebli Black Red White. Nie jestem pełnoetatową zwolenniczką hasła "Dobre, bo polskie" (szczególnie, że nazwa firmy obco brzmiąca), ale podpowiedziane zestawy Creatio (znów nie-do-końca po nadwiślańsku) są naprawdę przyjemne dla oka.

Nasza podtelewizorowa ściana ma ok. 322cm, więc można Creatio połączyć w miły komplet, który pozostawi tylko siedmiocentymetrową lukę. Do tego połysk drzwiczek - przynajmniej na wizualizacjach - dorównuje temu sygnowanemu przez Szwedów, więc w głowie pojawiły się mrugające znaki zapytania.

Pozostaje analiza cenowa...




Nam (finansowo) wychodzi tak:
322cm cm do zagospodarowania daje:
1. szafka o szerokości 208,5cm - 469zł
2. szafka o szerokości 106,5cm - 299zł
3. komplet szuflad - 409zł
4. komplet szuflad - 409zł
5. komplet drzwiczek czterodzielnych - 4 x 89zł
Czyli 469 + 299 + 409 + 409 + 366 = 1952zł

Dziś wieczorem czas na podliczenie IKEI. 
W grę wchodzą następujące warianty (tylko dolne):



A może sprawdzić jeszcze VOX i KLER, skoro gramy na polską nutę?

PS A Pani, która podpowiedziała nam Black Red White także prowadzi bloga. I jest architektem. Polecam, zapraszam, czytam (wystarczy kliknąć na obrazek poniżej).

wtorek, 1 marca 2011

Taka mapa!

W naszym mieszkaniu zaszły zmiany. Łazienka jest już dokończona, zniknęła fototapeta z sypialni, wreszcie nareperowaliśmy elektrykę w kuchni, a garderobę zastąpiły szafy. 
Czyli perpetuum mobile, szczególnie wkręgach sypialnianych.


Przestawienie łóżka na drugą ścianę spowodowało, że:
1. pierwotne umieszczenie projektora do oglądania filmów na ścianie przeciwległej do łóżka spowodowało, że świecił nam w oczy, a filmy mogliśmy wyświetlać jedynie nad naszymi głowami, co znacznie utrudniało ich oglądanie.
2. nawet jeśli przestawilibyśmy projektor, oglądanie filmów na czarno-białej fototapecie znacznie utrudnia odebranie przekazu obrazu pełnometrażowego.
Stąd zerwanie fototapety. I ponowne gipsowanie ściany, gdyż nasze fototapety trzymają "na wiele lat". 
Ściana, która w swym założeniu ma odbierać obraz z projektora musi być pusta. I biała, by nie zakłócać kolorów. Po przestawieniu łóżka ta ściana znalazła się nad naszymi głowami. I tu nastąpił impas. Nie dość, że filmów nie da się wyświetlać na pstrokatej powierzchni, to jeszcze nad nami biała plama, której nie należy dziurawić gwoździami pod obrazy, bo a nuż przestawimy łóżko. I wtedy obie ściany nie nadają się do wyświetleń. I po co wtedy projektor?
I tak zerwaliśmy i zagipsowaliśmy.
Teraz mamy dwie puste ściany (zdjęcia zamieszczę w weekend), więc z projektorem teoretycznie możemy tańczyć.
A pomysł nad łóżko - oprócz jeleni na rykowsku, który jest moim "wiecznym" pomysłem :) - jest taki:





Stara wielka mapa. Poszukiwania uskutecznię na warszawskich targach staroci, jak tylko słupek rtęci na termometrze przekroczy 5 stopni (maj?).

środa, 15 września 2010

Zmiana ustawienia w łazience

Jak pisałam wczoraj, głowne decyzje łazienkowe zostały już podjęte. Nasza łazienka jest rozmiarów mikroskopijnych - 3m2 (!) - więc i poszaleć za bardzo nie można. 

Muszą Państwo wiedzieć, że kiedy byłam jeszcze bardzo mała, ale a tyle duża, by pamiętać, łazienka ta rysowała się niemal jak tabula rasa. Najpierw było w niej wielkie NIC, czyli wanna i toaleta. Potem doszła Frania. Następnie, w centralnym punkcie została dołożona ścianka z kartongipsu i zamontowana na niej umywalka. Potem Frania została wymieniona na Lunę. Wtedy nowoczesne pralki swoimi rozmiarami przypominały dzisiajsze lodówki, więc po wstawieniu Luny dostęp do toalety, która stała w kącie między Luną a umywalką, był nader utrudniony. I wtedy mama wpadła na szatański pomysł roszady toalety i pralki, co zaowocowało podniesieniem 1/4 poziomu podłogi łazienki (schowek na rury). 

Dziś, kiedy pralka (już Amica, której drzwiczki zamykamy na taśmę montażową - zakup nowej: w planach) powędrowała do przedpokoju, ten biały zakątek przedstawia się następująco:

I tu muszą następić zmiany całego ustawienia w stronę przywrócenia łązience jej pierwotnego kształtu. Wiąże się z tym wyburzenie podwyższenia i wymiana ( i ak konieczna) rur.

Acha, i rzecz najważniejsza: wanna zostaje. To znaczy nie zostaje. To znaczy zostaje sam koncept wanny, gdyż nie jestem w stanie pozbawiać Maćka jego ulubionego domowego "mebla":) Za to będzie osłonka i armaturowa konstrukcja prysznicowa - dla mnie. Śledzimy modele i ceny:)

wtorek, 17 sierpnia 2010

Nowe ustawienie w sypialni

Tak jak pisałam wczoraj, mamy nową sypialnianą aranżację. Zmiana ustawienia wynikała z tego, że nie moje ubrania nie mieścilły się już na dwóch wieszakach z IKEI i należało dostawić trzeci. Niestety mam tę przypadłość, że nie niszczę ubrań, więc powoli - acz konsekwentnie - zaczynają się one piętrzyć i niebezpiecznie zajmować jakże cenną przestrzeń mieszkaniową.
Zakupienie i złożenie trzeciego wieszaka sprawiło, że ściana, na której "oparte" było biurko i garderoba (z wieszakami), zaczęła stawać się za ciasna. Natomiast brak miejsca na w/w ścianie dla trzeciego wieszaka spowodowało, że trzeba go było ustawić.. no właśnie, gdzie? Sensownego miejsca brak.
I słanęło na roszadzie. Roszada odbyła się dokładnie jak w szachach, czyli zamieniliśmy króla (łóżko i komodę) z wieżą (garderobę i biurko). Prawie w linii prostej.

Przed roszadą:
Po roszadzie:


Przyznaję, że pomimo większej liczby mebli w pokoju (+1 wieszak), zrobił się on bardziej przestrzenny i jaśniejszy. 
A to z bardzo prostej przyczyny: białej podłogi. Do tej pory połowa podłogi, pomalowana białą olejną farbą, przysłonięta była przez ogromne łóżko. Teraz, kiedy łóżko powędrowało na stronę wyściełaną klepką w kolorze naturalnym, "biała" część została pięknie wyeksponowana. Jaśniusieńka klepka cudnie odbija słońce, dzięki czemu sypialnia wydaje się promienna i znacznie większa. 
Także jeśli zmagają się Państwo z "przyciasnością" pokoi, metoda jest jedna: podłoga na biało!
Ale to nie koniec wrażeń na dziś! :)
Sypialnia jest i tak zbyt ciasna i zbyt zabałaganiona (zdaniem Maćka). Będzie szafa. I mniejsze biurko. 
Już kiedyś wspomniałam na blogu, że nasze wielkie kreślarskie biurko wywędruje kiedyś do pracowni i chyba wreszcie nadszedł czas, by słowo (pisane) stało się czynem. Zamiast biura w rozmiarze Maxi stanie biurko w rozmiarze Midi (nie mylić z Mini). 
Mam już swój typ z IKEI, który opiszę jutro wraz z innymi nowościami z tego sklepu. 

W temacie szafy precyzji brak. W stu procentach wiadomo jedynie, że:
- musi być biała
- musi być duża (i raczej wysoka)
- musi być niedroga
- i tu od Maćka: musi być solidna
Mission Impossible...

czwartek, 7 stycznia 2010

Morska ściana - plany i stan faktyczny:)

Tak dziś wygląda nasza ściana telewizyjna w dużym pokoju: A taki będzie wygląd docelowy: Do tego potrzebne nam jeszcze: - fabryczna szafka IKEA PS - koszt: ok. 399 zł (jeśli zdecydujemy się na szafkę o szerokości 120 cm) lub 199 zł (szer. 60 cm) - lustra, które zostały już zamówione z Allegro (koszt: ok. 40 każde, stan: nie do końca wiadomy:) - plakaty - aby nieco uaktualnić ścianę. Projekty: Dekornik oczywiście:)

niedziela, 18 października 2009

Bejcujemy

Przede wszystkim przepraszamy za krótką przerwę w nadawaniu, jednak odcięci od energii elektrycznej nie mogliśmy włączyć komputera, o wkrętarce czy kątówce nie mówiąc. Także robota stała.
Ale - jakby powiedziała moja ś.p. babcia "pieruny prund włączyły", więc weekend spędziliśmy pracowicie. I raportujemy.
Zaczęliśmy od bejcowania drzwi łazienkowych. Drzwi łazienkowe kupiliśmy sosnowe, w Leroy Merlin, bezsękowe, czyli droższe. Trochę sprzeciwiałam się sośnie (nie lubię jasnego drewna), jednak Maciek uspokajał mnie, że po zabejcowaniu będzie wyglądało jak milion dolarów. I miał rację!
Na początek wyjaśnię, czym różni się bejcowanie od malowania. Bejca, w przeciwieństwie do farby, nie kryje dokładnie malowanych powierzchni, czyli w drewnie widać np. sęk.
Co potrzebne jest do zabejcowania drzwi?
- bejca (do dostania w każdym budowlanym, kolory głownie naturalne, choć jedna z form wypuściła przecudne ostre odcienie bejcy o nazwach największych światowych metroplii, czyli New Delhi jest w kolorze różu, Paryż fioletu, w Tokyo czerwieni. Cudo!)
- pędzel
- papier ścierny (gramatura ok. 180)
- i coś do zabezpieczenia podłogi lub stołu, na którym będziemy malować.
Jak to się robi:
1. Najpierw należy powierzchnię przetrzeć papierem ściernym. Jeśli chcemy pomalować coś wcześniej lakierowane, należy DOKŁADNIE i mozolnie zetrzeć papierem calusieńki lakier. Jeśli bierzemy się za np. sosnową surową półkę, dla pewności (bardziej by zetrzeć ew. zabrudzenia) należy musnąć ją papierem.
2. Nakładamy bejcę płaskim pędzlem. Powoli, dokładnie i do "efektu suchości", czyli rozsmarowujemy bejcę tak długo, aż będzie nam się wydawać, że wyschła.
3. Pozostawiamy na parę godzin do wyschnięcia.
Jak długo zajmuje bejcowanie?
Półka o wymiarach 60x30 cm - z obu stron - zajęła nam niecałą godzinkę, drzwi łazienkowe, ok. 2,5 godziny.
Koszt bejcy:
500ml bejcy firmy Syntilor - ok. 18 zł (zamalowaliśmy nią łazienkowe drzwi, 7 ram (50x70cm) i została jeszcze 1/4 puszki.
Jeśli spodobał się Państwu kolor drzwi, informujemy, że jest to odcień IPE. Firma: Syntilor (dostępna też na Allegro)

poniedziałek, 28 września 2009

Kącik czytelnika

Mamy pewien kąt w sypialni, który WYMAGA zagospodarowania. Jest to mianowicie miejsce, gdzie niegdyś biegła ściana, pomiędzy dwoma pokojami ( z których właśnie zrobiła się jedna sypialnia). Ściany już nie ma, ale rureczka, która w niej biegła - owszem, została. Rurka, jak już kiedyś opisywałam, biegnie 10 cm nad podłogą, a żeby nie było za łatwo, równolegle do niej. I tak na 40 cm od kaloryfera. Twardy orzech...
Głowiliśmy się dobre dwa miesiące, jak rurkę zasłonić. Maciek proponował w tym miejscu barek (hm....), a majstrowie przekonywali, że "my tu ci zrobimy taki podeścik, tu się swiatełka zamontuje, żwirkiem posypie i normalnie kwiat posadzi (wow!).
Aż tu całkiem przypadkiem, przy wizycie pierwszych gości, zasłoniłam prowizorycznie rureczkę wiklinowym robotniczym fotelem, przykryłam go kocem, a obok postawiłam minitaborecik z gazetami. I wyszedł piękny kącik "na zadumę i refleksję".
Także od tego weekendu, mamy plan: kupić docelowy fotel, który zasłoni rurkę na stałe.
Piekielnie podobają nam się fotele klubowe z lat 50-70. Na Allegro nawet nie są drogie, bo ok. 150-200 zł. Szkoda tylko, że od wczoraj mamy zablokowane allegrowe konto...

poniedziałek, 17 sierpnia 2009

Remontu dzień 16 - stan rzeczy

Stan rzeczy jest następujący:
kuchnia - jest terakota (biało-czarna) i glazura hiszpańska z polską fugą.
na szafkach z IKEI Maciek poległ - czekają ( za montaż IKEA liczy sobie zbujeckie kwoty)
pokój dzienny - pięknie wymalowany, listwy przysufitowe i rozeta zamontowane, a nawet kontakty i włączniki. Kaloryfery świecą bialą, podobnie parapety.
sypialnia z pracownią - sufit umalowany na bardzo lekki przybrudzony fiolecik, parapety i kaloryfery bielusieńkie, ściany równe
przedpokój - wyrównany i wymalowany, ogołocony z szafy Komandor, czyli pusty
łazienka - nie zmieniamy, ale drzwi sosnowe - zamontowane
Wszystko na załączonych planach i obrazkach:
A teraz - optymistycznie - co jest jeszcze do zrobienia (przez naszą dwójkę):
kuchnia - skręcić szafki, wykombinować żyrandol
pokój dzienny - przywieżć mebelki
sypialnia - zamontować listwy przysufitowe (listwy są białe, sufit - fioletowy - nie taka prosta sprawa, będę relacjonować), zmontować rozetę, skręcić mebelki
przedpokój - zamontować blat i skręcić komody, podłączyć.
Czyli pikuś :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...