Za oknami do nas mruga
Gdy nam stygnie biała kawa
Przypominam, gdzie zabawa.
Wspomnę niewielkie ulice
I szepczące kamienice.
Bary, puby, kluby, kina
Gdzie gromadzi się ludzina.
Cztery miejsca wybraliśmy,
gdzie byliśmy, gadaliśmy.
I kupiły nas klimatem:
"Polak-Węgier sobie bratem".
Kino TOLDI to przystanek
Gdzie poeci dla Saganek
Gdzie artyści niepokorni
Oczekują, aż świat zwolni.
Tu spojrzenia, tu dysputy
Barek pusty, stół zepsuty.
I muzycznie licha sekcja,
Bo za winklem wszak... projekcja!
Anker Klub to coś do rymu
Amatorom kłębów dymu
Przekrój wieku jak na poczcie
Tylko tutaj wciąż mniej mrocznie.
Uśmiech i zagadywanie
Są w menu, na główne danie.
Czyś jest snobek czy parobek
Warto wiedzieć, gdzie jest Bobek :)
Bobka włącz do swej marszruty,
Jeśli lubisz rocka nuty.
Chociaż barman w czapce rasta
Nie pasuje, nie ta kasta.
Koniec trasy to przystanek
Dla abstrakcji fanów, fanek.
Tandeciarska, kiczowata,
W skrócie mówiąc: Fest komnata!
Rizsa, na Utce Kiraly:
"Estetyce śmierć, paraliż!"
I po kolei:
TOLDI MOZI, Bajcsy-Zsilinszky út 36-38.
Anker Klub, Anker köz 1-3.
BOBEK Garden, Kazinczy utca 53.
Rizsa Chat Bar, Király u. 61.
I jeszcze dodam rzecz od Maćka: Najlepsze tatary są na Placu Liszta.
Cafe Vian, Liszt Ferenc square 9.
PS Zdjęcia, zamieszczone we wpisie powyżej pochodzą z oficjalnych stron interntowych tych miejsc i jedno z turystycznej witryny o Budapeszcie: we love Budapest.