Grecja nie przestaje nas zadziwiać i to zarówno pod względem polityczno-ekonomicznym (wczorajsze ogłoszenie), jak i architektonicznym. Bo to, że Grecja przepięknym krajem jest, to wiadomo. Ale że tak grecki piękny dom znalazł miejsce na Sycylii, to już niecodzienna sprawa. Biel i błękit, bielone ściany, ceramika na podłodze, stare drewno – wszystko tu jest na wskroś greckie.
Posiadanie takiego domu w Grecji czy na Sycylii jest zapewne marzeniem 90 procent czytających tego bloga. Naszym też.
Ponad rok temu przebywaliśmy na greckiej wyspie Thassos (pisownia różna, spotykane też Tassos). Thassos jest nieodkrytym skarbem Grecji, a raczej niebyt zadeptanym turystycznie. jest to skrajnie na wschód położona wyspa, wyżej niż Cypr. Jest chyba jedyną tak zieloną wyspą Grecji, podążając za tym, co mówi Maciek, który Grecję przemierzył jako dwudziestolatek, imają się tam prac dorywczych, jeżdżąc autostopem i pływając na statkach rejsowych. Ostatnio nasz znajomy udał się na Thassos – na wycieczkę all inclusive – i przyjechał już po całkowitym urokiem tego miejsca. “Ludzie uroczy, nie naciągają, częstują, podwożą, oliwki pyszne, ser znakomity, miasteczka jak z pocztówek, a zieleń niespotykana.”
I kiedy byliśmy na tej urokliwej wyspie ponad 365 dni temu, poważnie rozpatrywaliśmy kupno domu. Oglądaliśmy jeden, który zaprezentowaliśmy na blogu.
http://blog.dekornik.pl/grecki-dom-czyli-co-mozna-nabyc-droga-kupna/
Dom ceny wygórowanej nie posiadał, bo kosztował 140.000 zł. Stan domu – lekki remont (dom po babci) i można mieszkać. Aby dostosować go do standardu zdjęć poniżej oczywiście należałoby go solidnie zszargać i odświeżyć. jednak byłoby to do zrobienia, szczególnie, że “lokalni cudzoziemcy” wyrazili chęć pomocy zarówno w remontach (hydraulik z Anglii i elektryk ze Szwecji), jak i kontaktu i pilnowania ekipy.
Ostatnio – patrząc na pogodę w Warszawie i sytuację w Atenach – myśl powróciła.
Napisaliśmy do zaznajomionych Szwedów. Zobaczymy…
A jeśli ktoś chce pooglądać więcej włoskich i sycylijskich domów – ku uciesze i inspiracji, zapraszam na stronę fotografa, Adriano Bacchelli. Warto.
http://www.adrianobacchella.com/homes-hotels/#3297
niedziela, 28 czerwca 2015
środa, 24 czerwca 2015
Najpiękniejsze płytki, jakie zobaczysz, czyli wiedzieć za co płacić
Przeglądając czerwcowy Czas na Wnętrze zobaczyłam płytki Somertile. Zbadałam sklep internetowy, w którym są dostępne i buszowałam pośród tej mnogości wzorów chyba godzinę. Buszowałam teoretycznie, bo nasza łazienka już dawno skończona. Buszowałam także z pewnym żalem, bo kiedy ją remontowaliśmy nie byłam świadoma, że taka marka istnieje. W sklepach - jak pisałam - nie było takich płytek. Nie na ekspozycji, może gdzie pochowane. Kilka lat temu zapytania o warszawskie gorseciki albo przedwojenną mozaikę budziły śmiech albo zdziwienie. Dużo się zmieniło, mimo, że nie zmieniły się czasy. Teraz warszawskie gorseciki są poszukiwane i gdzie jeszcze pozostały - odsłaniane.
Płytki Somertile nie są tanie. Są piękne. I gdybym była świadoma ich istnienia te kilka lat temu, kto wie, może znalazłyby miejsce w naszej łazience. Zamiast szachownicy. Skoro ta łazienka taka niewielka...
Wszystkie wory płytek można obejrzeć tutaj:
piątek, 19 czerwca 2015
Nareszcie balkon, czyli jednodniowa zmiana zagospodarowania terenu
Pojawienie się tego mężczyzny w centrum Warszawy, w naszym M2, może to oznaczać tylko jedno... Remont!
Balkon to u nas sprawa bez końca. Co roku mamy na niego pomysł, choć nigdy nie jest on w 100% klarowny, nigdy nie jest też w 100% zrealizowany.
Kiedy rok temu wstawiliśmy w salonie okna balkonowe, od podłogi do sufitu, sprawa balkonu zaczęła jednak ciążyć. Teraz wszystko było widoczne jak na dłoni. To, że trzymaliśmy na balkonie porządek - a w zasadzie stan pustki - uważam za osiągnięcie. Wszystko znalazło swoje miejsce w piwnicy, a balkon czekał na zagospodarowanie.
Rok temu także postanowiliśmy podwyższyć podłogę oraz wyłożyć ją wykładziną imitującą trawę. Wylaliśmy prawie 10 cm betonu tak, aby poziom balkonu zrównał się z poziomem mieszkania. Do tej pory dzieliła je wysokość dwóch schodków. Trawa dopełniła dzieła, postawiliśmy na dobrą, droższą wykładzinę, co do której dostaliśmy zapewnienie, że wytrzyma wszelkie warunki pogodowe. Warunki pogodowe - i owszem. Ale warunki dyktowane przez koty już niekoniecznie. Drapanie, kłaczenie oraz incydentalne mylenie trawy z kuwetą szybko nauczyło nas pokory. Trawą cieszyliśmy się około dwóch miesięcy, co i tak uważam z sukces, bo tyle przecież trwa polskie lato.
W tym roku postawiliśmy na prawdziwą naturę, nie tylko taką z wyglądu. A dokładnie na drewno. Egzotyczne drewno i panele z niego zrobione.
Postanowiliśmy przed położeniem paneli upewnić się, czy nasz wybór był właściwy i zapytaliśmy niezastąpioną panią Agatę Piltz ze Studia Tryton o poradę:
Panele drewniane na balkon to jedno z najlepszych rozwiązań. No, pod warunkiem, że mamy prosty balkon i pod spodem kafle dobrze zaizolowane przeciw wilgoci.
Najważniejsze jest bowiem właśnie zabezpieczenie przed wnikaniem wody w płytę balkonowa. Czyli zawsze najpierw hydroizolacja, czyli np. folia w płynie, a następnie płytki mrozoodporne na kleju mrozoodpornym.
Generalnie najlepszy na balkon jest gres ponieważ nie chłonie wody, a najgorsza jest terakota ceramiczna. Ceramika ma dużą chłonność wody, a emalie często pękają pod wpływem czynników atmosferycznych..
Trawa, a już szczególnie na panelach to chyba najgorszy pomysł („Ups” - komentarz autorki bloga).
A więc unikamy terakoty oraz materiałów, które chłonął wilgoć.
Stawiamy na gres i drewno egzotyczne, które doskonale daje sobie rade przy zmiennej wilgotności.
Cały remont trwał zaledwie jeden dzień, bo panele są wyjątkowo łatwe do układania. Są ładnie wyprofilowane, wyrównane i mają specjalne "zaczepki", ułatwiające montaż. Oczywiście im droższa opcja cenowa, tym panele są ładniej wykonane i tym "zaczepki" lepiej dostosowane. Jednak już opcja za 99 zł / m2 znacznie skraca czas montażu i daje zadowalający efekt.
Kupiliśmy panele z drewna palisander, czyli południowoamerykańskiego. Do tego dołożyliśmy olej w kolorze wenge, aby przyciemnić kolor drewna, zbliżyć do koloru klepki, którą mamy w domu.
A poniżej jeszcze dwa adresy do artykułów o tym, jaką opcję wybrać i jak dbać o drewnianą podłogę na balkonie lub tarasie.
muratordom.pl/ogrod/tarasy-balkony/drewno-na-balkonie-sposoby-na-drewniana-posadzke,130_9718.html
www.podlogi-kopp.pl/page,98
Balkon to u nas sprawa bez końca. Co roku mamy na niego pomysł, choć nigdy nie jest on w 100% klarowny, nigdy nie jest też w 100% zrealizowany.
Kiedy rok temu wstawiliśmy w salonie okna balkonowe, od podłogi do sufitu, sprawa balkonu zaczęła jednak ciążyć. Teraz wszystko było widoczne jak na dłoni. To, że trzymaliśmy na balkonie porządek - a w zasadzie stan pustki - uważam za osiągnięcie. Wszystko znalazło swoje miejsce w piwnicy, a balkon czekał na zagospodarowanie.
Rok temu także postanowiliśmy podwyższyć podłogę oraz wyłożyć ją wykładziną imitującą trawę. Wylaliśmy prawie 10 cm betonu tak, aby poziom balkonu zrównał się z poziomem mieszkania. Do tej pory dzieliła je wysokość dwóch schodków. Trawa dopełniła dzieła, postawiliśmy na dobrą, droższą wykładzinę, co do której dostaliśmy zapewnienie, że wytrzyma wszelkie warunki pogodowe. Warunki pogodowe - i owszem. Ale warunki dyktowane przez koty już niekoniecznie. Drapanie, kłaczenie oraz incydentalne mylenie trawy z kuwetą szybko nauczyło nas pokory. Trawą cieszyliśmy się około dwóch miesięcy, co i tak uważam z sukces, bo tyle przecież trwa polskie lato.
W tym roku postawiliśmy na prawdziwą naturę, nie tylko taką z wyglądu. A dokładnie na drewno. Egzotyczne drewno i panele z niego zrobione.
Postanowiliśmy przed położeniem paneli upewnić się, czy nasz wybór był właściwy i zapytaliśmy niezastąpioną panią Agatę Piltz ze Studia Tryton o poradę:
Panele drewniane na balkon to jedno z najlepszych rozwiązań. No, pod warunkiem, że mamy prosty balkon i pod spodem kafle dobrze zaizolowane przeciw wilgoci.
Najważniejsze jest bowiem właśnie zabezpieczenie przed wnikaniem wody w płytę balkonowa. Czyli zawsze najpierw hydroizolacja, czyli np. folia w płynie, a następnie płytki mrozoodporne na kleju mrozoodpornym.
Generalnie najlepszy na balkon jest gres ponieważ nie chłonie wody, a najgorsza jest terakota ceramiczna. Ceramika ma dużą chłonność wody, a emalie często pękają pod wpływem czynników atmosferycznych..
Trawa, a już szczególnie na panelach to chyba najgorszy pomysł („Ups” - komentarz autorki bloga).
A więc unikamy terakoty oraz materiałów, które chłonął wilgoć.
Stawiamy na gres i drewno egzotyczne, które doskonale daje sobie rade przy zmiennej wilgotności.
Cały remont trwał zaledwie jeden dzień, bo panele są wyjątkowo łatwe do układania. Są ładnie wyprofilowane, wyrównane i mają specjalne "zaczepki", ułatwiające montaż. Oczywiście im droższa opcja cenowa, tym panele są ładniej wykonane i tym "zaczepki" lepiej dostosowane. Jednak już opcja za 99 zł / m2 znacznie skraca czas montażu i daje zadowalający efekt.
Kupiliśmy panele z drewna palisander, czyli południowoamerykańskiego. Do tego dołożyliśmy olej w kolorze wenge, aby przyciemnić kolor drewna, zbliżyć do koloru klepki, którą mamy w domu.
A poniżej jeszcze dwa adresy do artykułów o tym, jaką opcję wybrać i jak dbać o drewnianą podłogę na balkonie lub tarasie.
muratordom.pl/ogrod/tarasy-balkony/drewno-na-balkonie-sposoby-na-drewniana-posadzke,130_9718.html
www.podlogi-kopp.pl/page,98
czwartek, 18 czerwca 2015
DIY, czyli pastelowe cudo ze słoików
Po prostu świetny pomysł dla tych, którzy mają trochę czasu wolnego w weekend. Bardzo fajne wykorzystanie słoików przez autorkę bloga My Attic, który jest naszą ogromną inspiracją.
Warto zajrzeć: ENTER MY ATTIC
Warto zajrzeć: ENTER MY ATTIC
poniedziałek, 8 czerwca 2015
DEKALOG REMONTOWY cz. 9, czyli kontrola podstawą zaufania
O tym temacie nigdy zbyt wiele :)
Kupowanie rzeczy do domu to jedna z najprzyjemniejszych rzeczy przy remoncie. Sprawdzanie, oglądanie, rozmawianie, inspirowanie się rodzimymi i zagranicznymi periodykami jest kreatywną stroną przedsięwzięcia.
To, że uwielbiamy kupować, to fakt. To, że najprzyjemniejszym rzeczom poświęcamy najwięcej czasu, to też fakt. jednak trzeba im też poświęcić najwięcej uwagi. tak, aby nie zapędzić się, nie przedobrzyć. Szczególnie, jeśli posługujemy się przy tych przyjemnościach pieniędzmi z kredytu.
Nie trzeba wydawać wiele, aby mieć piękny dom, a na pewno nie trzeba wydawać 100% zakładanej sumy. Warto za to wydać pieniądze z głową, czyli posługując się pięcioma podstawowymi zasadami, które wypisaliśmy poniżej:
1. Nie kupuj pod wpływem chwili. Pamiętaj, że kupujesz rzeczy do domu, który będzie wyglądał tak, jak go teraz urządzisz przez następne 15 lat. Nie warto kupować zbyt szybko, nie warto wymieniać np. glazury za 12 miesięcy
2. Nie kupuj bazując jedynie na cenie. Zawsze sprawdź także firmę od której kupujesz. Jeśli kupujesz w sklepie stacjonarnym, zawsze sprawdź, czy internet nie ma czegoś do powiedzenia o nadej placówce. Wpisz w wyszukiwarkę nazwę i słowa blog lub forum. Kto wie, jaka podpowiedź wyskoczy. Jeśli kupujesz w internecie, zawsze zwracaj uwagę na to, czy sprzedawca podaje do siebie kontakt, czy jest on na stronie widoczny i zachęca do napisania maila lub wykonania telefonu. To lekceważone, a wyjątkowo ważne kryterium, Sprzedawca, który nie ukrywa się za tabelkami, zdjęciami, tekstami to sprzedawca, który najczęściej… nie ma nic do ukrycia :)
3. Nie kupuj bez targowania. Pierwsze pytanie o niższą cenę może być trudne do wymówienia. Po piątym, siódmym, takie zagajenie przychodzi znacznie łatwiej. Zawsze próbuj targowania. Niekoniecznie musi ono przypominać to z afrykańskich bazarów, ale zapytać nigdy nie zaszkodzi, szczególnie jeśli kupujemy kilka przedmiotów od jednego sprzedawcy lub jeden, ale w sporej cenie
4. Nie kupuj, zanim nie dowiesz się od wszystkich znajomych, jakie problemy mieli z przedmiotem, który chcesz kupić. Np. wspomnianą już glazurą. Zapytaj, jak sprawuje się ich glazura, którą położyli 3 lata temu. Usłyszysz, że mogli zainwestować w lepszą fugę, że na błyszczącej powierzchni bardziej widać zacieki lub że jeszcze trzy lata temu takie płytki były nieosiągalne, a teraz można je dostać nawet w marketach budowlanych. Po kilku takich sondach wiesz, gdzie szukać i jakie pytania zadawać w sklepie.
5. Nie kupuj bez pytania o montaż. Nigdy. Może się okazać, że zawieszenie umywalki wymaga specjalnych wsporników, tapeta nie jest samoprzylepna, a glazura nie może być zamontowana bez fugi, na ścisk. Montaż i instrukcje od sprzedawcy są równie ważne, jak sam produkt.
Subskrybuj:
Posty (Atom)