środa, 24 sierpnia 2011

I wreszcie: scena balkonowa

Przygotowanie tego wpisu zajęło mi prawie rok. Także teraz, nie tracąc czasu na przydługie didaskalia, przechodzimy do sedna sprawy - zdjęć.
Napomknę jedynie - drabina nie jest stałym wyposażeniem tej części mieszkania.






Jak widać barek - w sezonie pozagrzewczym - znalazł swoje miejsce na balkonie. Służy do przychowywiania kocy (cześć zamknięta) i jako dodatkowa półka na smakołyki - cześć otwarta. A że nasz balkon to powierzchnia (mocno) zabudowana, obfite deszcze nie rujnują jego kondycji.

wtorek, 23 sierpnia 2011

IKEA - Indywidualne Kilogramowe Egzemplarze Atakują!

To dopiero heca!
Tydzień temu dostaliśmy następującego maila:

Witajcie Kasiu i Maćku,

W IKEA bardzo cenimy sobie działalność ludzi, którym wysmakowane wzornictwo leży na sercu. Uważnie przyglądamy się wszystkim trendom, zwłaszcza w Internecie i blogosferze. Na bieżąco czytamy także i Wasz blog.


Dlatego chcielibyśmy dać Wam możliwość przedpremierowego otrzymania katalogu IKEA 2012 w wersji ekskluzywnej. Został on wyprodukowany w limitowanej edycji 1000 sztuk. Otrzymują go co roku na całym świecie przyjaciele IKEA, designerzy, architekci, blogerzy, dziennikarze i artyści.


A dziś dostaliśmy obiecną przesyłkę. Dokładnie nie my, ale nasza Pani Sąsiadka, która odebrała ją w naszym imieniu. Ale najpierw Maciek odebrał telefon od kuriera, który pytał, jak i gdzie może zostawić przesyłkę pod naszą nieobecność.
"Nie może jej Pan wcisnąć do skrzynki pocztowej?"
Na co Pan kurier skonfudowany dopowiedział: "No właśnie, cholera, jakieś wielkie w tym roku te katalogi robią!"

I faktycznie - albumowy rozmiar, waga ponadkilogramowa, ilustracje w skali makro. I do tego płyta ze zdjęciami. Ach, jaka frajda na weekend!




No to proszę się szykować na maraton ikeowsko-dekornikowki! :)

PS 1 W razie czego po weekendzie katalog do wglądu w pracowni na Filtrach, także zapraszam :))))
PS 2 Niedługo będzie jeszcze jedna niespodzianka związana z tą firmą...:)
PS 3 Mam już zdjęcia naszego balkonu!!!

piątek, 19 sierpnia 2011

Living-room: it's alive!

Tak, nasz salon naprawdę żyje. Rozwija się, zmiania, ewoluuje. Niestety wczorajsze problemy z bloggerem unimożliwiły mi komentowanie ewolucji na bieżąco, więc dziś, kiedy ta dokonała się już ostatecznie, publikuję efekty.
PS Przepraszam za mierne zdjęcia, ale dzień, w którym zdjęcia były robiony był jeszcze dniem z przelotnymi opadami.
PS 2 I przepraszam za Rudą zjawę na zdjęciu nr2 :)





Nowością w dużym pokoju jest biała komoda i plakat (choć podobnie jak poprzedni - przedstawiający ukochaną Bardotkę). Trójdzielna komoda w sam raz mieści (od góry) 1) świece i inne przybory dekoracyjne, których na wierzchu i tak jest za dużo; 2) ekstragarnki, ekstraszklanki i ekstratalerze; 3) szaliki, czapki, apaszki (których też jest za dużo).
No i - przede wszystkim - jak się Państwu podoba nasz plastikowy wielki kosz na szpileczki, witający gości już od progu? :)

niedziela, 14 sierpnia 2011

Butki w porządku

A w zasadzie to nie za bardzo w porządku :(
Buty (w zasadzie powinnam napisać "szpileczki") to moja słabość. Okazyjnie (!) kupuję na potęgę, a potem nasze ikeowskie szafy pękają w szwach. I butki "chodzą" po mieszkaniu. 
Dziś sytuacja osiągnęla status alarmującej. Co prawda mamy dolny kontener do szafy, w którym teorytycznie powinna zmieścić się część stukających skarbów, jednak wsuwając ten pojemnik na dół szafy powodujemy, że ubania zawadzają o niego. Co z kolei powoduje ich spadanie z wieszkaów. Co finalnie składa się na wielki bałagan.
Postanowiłam położyć kres tym zaniedbaniom i kontener wyjęłam. Przez poprzedni weekend usilnie szukałam miejsca, by schować plastikowy prostokąt, jednak przy jego gabarytach nie jest to takie proste. Na wciśniecie pod pod fotel lub kanapę za szeroki (kanapa ma piątą nogę na środku:), na wsunięcie pod łóżko za wysoki, mimo, że nogi łóżka też made by Ikea.
No i stałego na tym, że kontener stanął (prawie) na środku pokoju, detronizując tym samym białego jelonka:(


Z pomocą (a jakże) przyszło Allegro, który jak wiadomo zdominowało rynek polski. I Chińczycy - Ci z kolei zdominowali rynki światowe. To wdzięczne połączenie ułatwiło mi znalezienie taniego i - mam nadzieję - wygodnego rozwiązania: właśnie zamówiłam trzy pojemniki na buty, z materiału, składane (zwijane), o wysokości 15 cm, czyli mieszczące się pod łóżko. 
Koszt pojemnika: 1.90zł (co w przeliczeniu na możliwość schowania 12 par butów, daje ekonomicznie niezły wynik)
Koszt przesyłki: 9zł (czyli podbijamy stawkę)
Razem: ok. 15 zł. 
I czekam na przesyłkę. I buciki też czekają...

PS Czy mają Państwo takie pojemniki? Sprawdzają się?

Posturodzinowy post

Czyli krótka relacja, co działo się popołudniem w studiu Dekornika. A był tort i były prezenty. Nie dla mnie, a dla podopieczych Azylu pod Psim Aniołem. Każdy z naszych gości wkraczał do nas z workiem wyjątkowo intensywnie pachnącej karmy (Z czego oni teraz robią to jedzenie? Lub opakowania?).

Także tu muszę wymienić wszystkich darczyńców:
Ola (która z nami pracuje)
Piotruś (właściciel restauracji w Ząbkach, o wdzięcznej nazwie Bumblownia - pyszne jedzenie, dla ludzi:)
Marcin z serwisu www.antystresik.pl
I  Adaś i Bartek (Adaś wielokrotnie gościł na blogu) z formy Trendseter.pl, którzy przywieźli ok. tony psich i kocich karm. Trzech panów musiało wnosić transport.

A wszystko to oznacza, że... w przyszłym tygodniu wycieczka do Azylu! Będę raportować! No i wszystkim cudnym "Mikołajom" - przewielkie dziękuję!




Ach, no i zapomniałabym o jeszcze jednej darczyniącej :) Bo i moja koleżanka Andżelika z Francuskiego, dowiedziawszy się o akcji, zadeklarowała się przynieść kocie puszki. Także we wtorek będzie 1.5kg dokładka :))

piątek, 12 sierpnia 2011

UrodziNowe posty :)

Dziś moje urodziny (jak zawsze 18ste), także tradycji musi stać sie zadość! Był Sinatra i Dean Martin, więc w tym roku, dwie równie acne kobiety: Pola Raksa (z głosem Haliny Frąckowiek) i boska pani Irena!
Moje postanowienie na najbliższy urodzinowy (wolny!!!) weekend: 
TRZY POSTY:
1. Nowe ustwienia w dużym pokoju
2. Rozwiązanie na ciągle przewalające się po mieszkaniu szpileczki (czyt: buty na wysokim obcasie)
3. Wreszcie balkon, który jest wciąż w powijakach (dlatego nie publikuję), ale obiecałam tak dawno...



A teraz, proszę Państwa, głośniki na full! I zatańczmy walczyka w dobrym warszawsko-paryskim stylu:) Pozdrawiam!

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Piątkowa skleroza i poniedziałkowe nadganianie.

Czyli jak to w piątek NIE umieściłam zdjęć sypialni, co niniejszym i czym prędzej czynię dziś. 
Ach, i prosze zapomnieć o ustawieniu w dużym pokoju z czwartku. Już nieaktualne na skutek sobotniego przypływu reorganizacyjnej weny. Zdjęcia umieszczę jutro (jeśli nie zapomnę) :)



czwartek, 4 sierpnia 2011

I już są...

...ale niezbyt urodziwe. Zdjęcia większego pokoju, tzw. living-roomu. Każdy z nas wie, jak zmienna jest pogoda, więc rano (ok. 7.00) światło nie sprzyja robieniu zdjęć. A niestety po 9.00, kiedy słońce coraz bliżej zenitu, jestem już albo w pracowni albo na zajęciach.
Co mam, to publikuje:) I pozdrawiam!
PS A kto znajdzie na zdjęciach Rudaska (który - właśnie ze względu na poranne światło - przybrał barwę zielonkawą) ten zuch!
PS2 Jutro sypialnia, bo też mam już zdjęcia. 









Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...